Utwory stworzone przez Del Rey na potrzeby tego filmu to istne arcydzieła. Ta scena kiedy Margaret idzie przez market widząc swoje dzieła na półkach sklepu i leci kawałek "Big Eyes" - coś niesamowitego. No i oczywiście utwór końcowy "I Can Fly" - Del Rey ma anielski głos ^^
Tak, to prawda! Cieszę się, że ktoś zwrócił uwagę na jej wspaniałą muzykę, bo zazwyczaj nikt tego nie robi :3
Dla mnie ta scena (z "Big Eyes") to najmocniejszy punkt filmu. Ale piszę to też jako ogromna fanka Lany :)
Szkoda tylko, że jej muzyka nie pasuje do klimatu lat 50/60, ale czego się nie robi dla szerszego grona odbiorców.