Po długim oczekiwaniu, nareszcie, mój ulubiony bohater komiksów ożył. Zrobił to w niebyle jakim stylu. Nareszcie można było poczuć ten niesamowity dreszczyk emocji, ciesząc oko tym niezwykłym obrazem. Muszę stwierdzić, że scenariusz nie należy do błyskotliwych, gra aktorów też nie zaskakuje, ale nareszcie mogłem się przekonać, że Spider to mój ulubieniec. Trochę rozczarowuje mnie zakończenie, gdyż scenarzyści drastycznie potraktowali temat Petera-Spidera i M.J. Jednak wiadomym powszechnie jest, iż w komiksach są oni małżeństwem, oraz rodzicami, być może to zobaczymy w sequelach, które na pewno się pojawią. Reasumując, kłaniam się w pas twórcom tego filmu dziękując za klimat, bo to on sprawił, że moje serce zabiło szybciej. Panowie dzięki za spełnienie jednego z moich małych marzeń.